piątek, 17 maja 2013

5.

Rozdział 5.

 -Wampiry tak naprawdę nie są takie straszne.
-To zauważyłam.
-Heh.. Wiekszość z nas jest dobra, ale nie wszyscy. Zdarzają się źli. Bez emocji. Możemy wyłaczyć swoje człowieczeństwo, czyli wszystkie emocje. Ale mało kto z naszym na to idzie.
-Czemu? Przeciez to życie bez żadnych lęków i ograniczeń.
-Tak, ale.. zawsze jest ale. Gdy je włączymy, co zawsze następuje prędzej czy później. Wszystkie złe rzeczy, które zrobiliśmy przytłaczają nas i wtedy większość wampirów popełnia samobójstwo.
-No właśnie a jak można nas zabić?
-Kołek i ogień są wystarczająco skuteczne. Można też nas pozbawić głowy.
-Łee...
-Słońce też może nas zabić.
-Jest marzec. Teraz będzie wszędzie słonce!
-Spokojnie królewska rasa jest unikalna. Słońce i ogień nas  nie zabijają. Tylko kołek z cisu może nas zabić.
-Uff..
     Morgan przez chwilę patrzył mi w oczy, a potem na usta. Nagle pochylił się nademną i pocałował tak namiętnie i czuło, że aż zzaparło mi dech w piersiach.
-Miałaś mnie oprowadzić.
-A tak jasne, ale wjedź na szkolny parking. Trzeba się pochwalić tym porsche i nowym chłopakiem. - Uśmiechnęłam się sarkastycznie.
-Okej.
-Ja tylko żartowałam!!
          Ale on już zapalił silnik i wjeżdżał na parking. Gdy tylko przekroczyliśmy bramę wszędzie widziałam spojrzenia. I na dodatek Morgan zaparkował w najbardziej widocznym miejscu.
-Wysiadamy.- morgan.
- Nie.
         Wyszedł z samochodu i obszedł go, ale zanim zdążył otworzyć drzwi wcisnęłam guzik blokując drzwi. Popatrzył na mnie z litością i pokazał kluczyki. Szlag. Jednym naciśnięciem otworzyl drzwi.
-Chodź.
-Nie. Wszyscy się gapią.
-Teraz jeszcze bardziej.
-Nie wyjde.
-Nie?
-Nie!
-Jak chcesz.
        Jedną rękę włożył mi pod kolana, a druga podtrzymywał mi plecy. wzięłam torebkęi chciałam złapać się fotela, ale nie zdążyłam. W jednej chwili Morgan stał przy samochodzie zamykając go, a mnie trzymał na rękach. Wsyscy się gapili. Skuliłam głowę. Moj ukochany zaczął iść w stronę szkoły.
-Puść mnie. - Syknęłam.
-Nie.
     Koło wejścia śmignęła mi przed oczyma brązowa czupryna. Sofi!
-Sofi ratuj!
   Dziewczyna odwróciła się i podiegła do mnie. patrzyła to na mnie to na Morgana.
-co?
-Ten debil nie chce mnie puścić.
-Nie chciała wyjść z samochodu.
-Jest idiotą.
-Ona to histeryczka.
     Sofi roześmiała się. Popatrzyła na Morgana.
-Nie wiem kim jesteś, ae już cię lubię.
-Dzieki.
- Sofi ty zdrajco!
-Pa jasmine. Ja muszę lecieć. Sama radź sobie z tym idiotą!
-Dzieki przyjaciółko!

ZAPRASZAM!!!!!!!!!!!

http://omegaopowiadanie.blogspot.com/

poniedziałek, 11 lutego 2013

WAŻNE!

Koniec Bloga!

Zadecydowałam, że kończe tego bloga ..
Postanowiłam zrobic nowy  http://omegaopowiadanie.blogspot.com/  bede tam wstawiala wpisy z opowiadania, które pisze dla koleżanek. :) 

sobota, 26 stycznia 2013

:)

 Liebster Award!

Zostałam nominowana do liebster award przez Evi55

Pytania, które dostałam i moje odpowiedzi:

1. Czytałaś miasto kości?
       Tak i bardzo mi się podobała. :)
2. Jaki jest twój ulubiony serial telewizyjny?
       Pamiętniki Wampirów.
3. Lubisz drużynę siatkarską: Skrę Bełchatów?
       Może być. Kocham siatkówkę, ale nie mam ulubionej drużyny i żadnej nie przekładam nad inne.
4. Lubisz matematykę?
       Tak.
5. Jakiego koloru są twoje włosy?
       Miałam blond, ale ostatnio zrobiły się rude.
6. Twój ulubiony kolor?
       Zielony.
7. Jaka jest twoja ulubiona postać z jakiejkolwiek książki?
       Raczej nie mam. Za dużo przeczytałam książek, by wybierać.
8. Jaki gatunek książek lubisz najbardziej?
       Fantastyka i przygodowe.
9. Co wolisz: piłka nożna czy ręczna?
       Ciężko wybrać, ale raczej nożna.
10. Lubisz horrory?
       Uwielbiam.
11. Psy czy koty.
       Koty, ale teraz coraz bardziej przyzwyczajam się do psów.


Moje pytania:

1. Imię?
2. Ulubiony kolor?
3. Ulubiona muzyka?
4. Ulubiony zespół/ wokalista?
5. Najciekawsza twoim zdaniem książka?
6. Chemia= zŁo?
7. Lubisz w-f?
8. Jaki sport uprawiasz?
9. Ulubiony film?
10. Najgłupszy sen jaki ci się śnił?
11. Lubisz placki?

Blogi, które nominuję:

1. http://dary-aniola-inna-historia.blogspot.com/
2. http://co-bylo-potem.blogspot.com/
3. http://www.after---dark.blogspot.com/
4. http://daughters-of-gloom.blogspot.com/
5. http://mragowskiemolo.blogspot.com/?expref=next-blog
6. http://hoa-grafika.blogspot.com/
7. http://inaczejznaczypomojemu.blogspot.com/
8. http://esme-carlisle-cullen.blogspot.com/
9. http://wlosomaniaczkaa.blogspot.com/
10. http://szafa-modnisi.blogspot.com/
11. http://alwayssmilel.blogspot.com/


piątek, 4 stycznia 2013

4.

Rozdział 4.

       Ona była piękna. Chyba nikt na świecie nie może się z nią równać urodą. Dobrze, że udało mi się ubłagać Greya, żebym to ja był jej opiekunem. Teraz będę mógł ją lepiej poznać. Napewno jest bardzo inteligentna i mądra. Tak rozmyślał Morgan przed drzwiami Jasmine. Gdy w końcu się odważył i zapukał do drzwi, po kilku sekundach otworzyła mu już trochę starsza pani.
-Dzieńdobry. Nazywam się Morgan i jestem nowym uczniem w klasie pani córki. Wczoraj umówiłem się z nią, że zabiorę ją ze sobą do szkoły. Mieszkam tam na przeciwko.
    Odwrócił się i  pokazał na mała willę naprzeciwko, która niedawno jeszcze była na sprzedaż.
-Proszę wejdź. Jasmine zaraz będzie gotowa. Napijesz się czegoś? 

-Nie dziękuję.
-Wiesz co, moja córka jakoś nie wspominała, że po nią zajdziesz.
-Może zapomniała powiedzie....    Umilkł, bo schodach własnie schodziła Jasmine. Była śliczna jak zawsze. Na sobie miała trampki i czarne rurki. Na to nałożyła delikantną różową bluzeczkę i brązowy pasek. Co podkreślało jej figurę. Włosy spływały jej po ramionach. Była piękna. Przystanęła zaskoczona, ale potem się uśmiechnęła i podeszła do niego.
-Hej. Co tu robisz?
-Hej. Pamiętasz zgodziłaś się na opiekuna.
-I ty nim będziesz? - gdy kiwnął głową, podskoczyła ze szczęścia i rzuciła mi się na szyję. Nagle cofnęła się i z przerażeniem popatrzyła na swoją matkę. Ona zaś patrzyła ze spokojem i zdziwieniem.-Od kiedy się znacie?
   Natychmiastowo przejąłem kontrolę nad sytuacją.
-Poznaliśmy się rok temu na dwu miesięcznym obozie w wakacje.
-Aaa. Ohh.. Przypominam sobie. Wróciłaś wtedy w świetnym chumorze.
   Jej mama puściła jej oczko czego nie mogłem nie zauważyć. Uśmiechnąłem się do niej na co ona spłonęła rumieńcem.
-Mamo my już pójdziemy, bo zanim dojedziemy minie sporo czasu, a ja musze Morgana oprowadzić po szkole.
-Dobrze idźcie już.

                        Perspektywa Jasmine.

     Odwróciłam się i miałam właśnie wyjść, gdy doszedł do mnie jej krzyk.
-Jasmine kanapki!
  Podeszła do mnie troskliwym krokiem i podała mi je. Dotknęła ręką mojego policzka, poczym spojrzała mi w oczy i powiedziała:

-Dla mnie jesteś ciągle moją małą córeczką i zawsze będę się o ciebie martwić.
       Gdy byliśmy już w samochodzie Morgan bacznie przypatrywał się mojej twarzy po której spływały cieniutkie strużki łez. Powoli pochylił się nademną i delikatnym ruchem kciuka otarł je. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił tym samym. Przez dłuższą chwilę patrzył na moje usta. W końcu nie wytrzymałam i z całej siły pocałowałam go tak namiętnie jakby był moim kochankiem. Gdy uświadomiłam sobie co sobie pomyślałam oblałam się cała rumieńcami. 

-Czas jechać już.- Morgan.
    Pocałował mnie tak delikatnie jakby to była obietnica, że to dopiero początek. Poczym ruszył w kierunku mojego liceum. Na początku milczeliśmy nie wiedząc co powiedzieć. Jako pierwsza odważyłam się przerwać pierwsze lody. 
-Ty naprawdę będziesz chodził do West High? Przecież zaczął się rok szkolny, czyli nie przyjmują juz uczniów.
-Grey to załatwił. A co nie chcesz, żebym chodził z tobą? 
-Chcem! I to bardzo, ale pan Dobrey nie zmieniał nigdy swoich zasad. To jest dziwne, że dla ciebie to zrobił.
-Musiał to zrobić. Grey'owi nie może się sprzeciwić żaden wampir.
-On jest wampirem?!
   Wytrzeszczyłam na niego oczy.
-Tak i to nawet potężnym.
-Cóż to wyjaśnia jego staromodne zasady i słabość do antyków.
    Morgan się roześmiał. Śmiał sie i śmiał. Nie mogłam go uspokoić. Wreszcie wkurzona rąbnełam go delikatnie w głowę.
-Au. No dobra już dobra. Nie wszystkie wampiry mają słabość do antyków. Nawet bardzo mało. Mamy wyczulony węch i układ oddechowy. Starocie przewarznie mają w sobie dużo kurzu jeśli od początku się o nie dobrze nie dba.
-Aha. Dzięki za lekcje histori. Przez pięć minut z tobą nauczyłam się więcej niż od początku roku od pani Reinow.
       Reszte drogi siedzieliśmy w milczeniu. Po dojechaniu na miejsce nie chciało na się wychodzić, więc Morgan zaczął opowiadać o wampirach.


piątek, 28 grudnia 2012

3.

Rozdział 3.

-Jako wampir jesteś silniejsza, bystrzejsza i zręczniejsza, niż populacja ludzka. A że pochodzisz z królewskiego rodu masz też nieodkrytą moc magiczną. Szlachta też je posiada, ale nasza magia nie jest tak silna jak wasza.- Grey. 
-A krew?
-Musisz ją pić od tego się nie wyminiesz. Najbardziej odżywcza jest od człowieka, choć zwierzęcą też możecie pić.- tym razem zwrócił się do wszystkich nowych.- Gdy dopadnie was głód możecie zamienić się w przerażające potwory, które będą zabijać. Więc proponuje wam zostanie tu na czas, aż to opanujecie. Tam są formularze do  wypełnienia.

-Ja muszę chodzić do szkoły! Poza tym mam rodzinę, którzy będą się o mnie martwić. Nie mogę ich tak porzucić!
-Przydzielimy ci kogoś kto będzie za tobą chodzić i cię pilnować.
-Zgoda, ale mam dwa warunki. Chcę teraz wrócić do domu i dajcie mi jakieś normalne ciuchy, bo w tych czuję się goła.
   Wszyscy parsknęli śmiechem, ale moje życzenia spełniono. Przyszedł służący z pokoju Morgana, jak się potem dowiedziałam to miał na imię Tony. Przyniósł mi zwykłe jeansy i bawełnianą bluzkę, która całkiem nieźle podkreślała moją figurę. Następnie odwieziono mnie do mojego domu. Gdy tylko przekroczyłam próg domu na szyję rzuciła mi się mama. Płakała, tuliła mnie i całowała.


-Kochanie gdzie byłaś?!
-Przepraszam mamo. Spóźniłam się na ostatni autobus, więc koleżanka zaproponowała, żebym u niej przenocowała. Jej rodziców nie było, a nasze komórki padły. A potem na dodatek zabrali prąd. To był okropny dzień. Przepraszam.

-Dobrze, już dobrze. Całe szczęście, że już jesteś. Tak się bałam o ciebie.
-To nie było konieczne. Jestem już prawie dorosła.
-Wiem córeczko, ale dla mnie wciąż jesteś małą dziewczynką. Cały czas będę się o ciebie martwić.
-Ja pójdę się wykąpać. Nie płacz już.
   Pocałowałam mamę w czoło i poszłam na górę.



     

Wiem, że krótki ale następny będzie dłuższy i z perspektywy Morgana.